Na przełomie kilku ostatnich lat można zaobserwować wyraźną tendencję, która pokazuje, że ludzie zaczęli się zdecydowanie brać w garść i coraz częściej ćwiczyć. Robią to na wiele różnych sposobów, gdyż pozwala na to obecnie fakt, że prawie w każdym nawet najmniejszych mieście jest jakaś siłownia. Oprócz nich powstają także sale do crossfit, czy też innych rozwojowych i ciekawych zajęć. Prywatni przedsiębiorcy zauważyli bowiem szansę na łatwy zarobek i dobry biznes, widząc wyżej opisaną tendencję i chęć do ćwiczeń, która zrodziła się nagle w ludziach. Spowodowane jest to przychodzącymi z zachodu trendami i mnóstwem zagranicznych trenerów i sportowców, którymi zaczęli się inspirować nasi rodzimi.
Sam jakiś czas temu widząc rodzaje treningów na siłowni i to jak niektóre z nich są proste, postanowiłem zapisać się na jedną z dostępnych w mojej okolicy sal. Do tamtego momentu byłem można by rzec amatorem ćwiczeń i raz na czas uczęszczałem na osiedlową siłownię, która była zlokalizowana w piwnicy u kolegi. Nie mogłem narzekać, bo jak na siłownię w małej miejscowości, miała ona naprawdę profesjonalny i fajny sprzęt, na który zrzuciliśmy się w kilkanaście osób. Nie wyszło nas to bardzo drogo, a raz na czas za darmo każdy kto się na nią zrzucił, mógł się tam pojawić. Było też kilka osób, które nie dorzuciły się do siłowni, ale w zamian za to, że mogły do nas przyjść, zawsze przynosiły coś od siebie.
Była to w zależności od sytuacji i zapotrzebowania jakaś woda, czy też odżywki białkowe, z których każdy mógł potem korzystać. Tak więc radziliśmy sobie przez prawie 3 lata, lecz ja niestety nie byłem tam częstym gościem i tak naprawdę nie udało mi się wtedy zbudować żadnej masy mięśniowej. Wszystko zmieniło się dopiero wtedy, gdy zapisałem się na siłownię, o której zacząłem pisać już wyżej. Był to niesamowity przeskok, gdyż od pierwszego treningu zobaczyłem czy jest słowo profesjonalizm. Panowie wyciskali naprawdę niesamowite kilogramy i robili tam rzeczy, które jeszcze wtedy nie mieściły mi się nawet w głowie. Sam postanowiłem więc wziąć się mocno za siebie i zmienić trochę swój tryb życia.
Zacząłem od wyeliminowania przekąsek, które niestety weszły mi w krew bardzo mocno. W towarzystwie w którym zacząłem się przez kilka lat obracać, nikt nie zważał na to, by jeść zdrowo. Jak więc w przysłowiu mowa, z kim się zadajesz takim się stajesz i tak też poniekąd stało się ze mną. Zacząłem jeść na potęgę chipsy, ciastka, czekolady i inne chemiczne i przetworzone produkty. Doszło mi w tamtym okresie naprawdę sporo kilogramów, ale nie zauważałem tego. Czara goryczy przelała się w momencie, w którym zobaczyłem się na kilku zdjęciach ze wspólnego wypadu. Wtedy dostrzegłem dopiero co tak naprawdę z siebie zrobiłem i że mam co najmniej o 30 kilogramów za dużo. Postanowiłem, że koniec z dotychczasowym jedzeniem i czas na nagłe zmiany.
Zacząłem czytać bardzo dużo o tym, od czego zacząć i jak postępować, by nie zrobić sobie na złość. Wszak nie trudno zniszczyć sobie organizm przez za bardzo nastawioną na szybkie tempo ambicję. U mnie tej ambicji było niestety bardzo dużo i postanowiłem ją w sobie stonować. Odpowiedziałem sobie przed samym sobą na kilka trudnych pytań i wziąłem się powoli do roboty. Największym błędem jaki mogłem wtedy popełnić, była by zbyt wielka chęć zrzucenia wagi na raz. W miesiąc nie przytyłem, więc w miesiąc nie schudnę – powiedziałem sobie pod nosem i wyznaczyłem sobie mały plan. Chciałem w 5 miesięcy zrzucić 20 kilogramów. Był to plan ambitny, ale nie taki, którego nie dało by się nie zrealizować. Poczytałem sporo o tym jak się za to zabrać i przeszedłem do działania.
Po początkowym wyeliminowaniu przekąsek, czyli tego co najmocniej zanieczyściło mój organizm, poczułem się od razu lepiej. Minął miesiąc mojego życia od momentu, w którym zdecydowałem się działać i od razu zauważyłem, jak bardzo różnię się od tego osoby z kiedyś. Zdałem sobie wtedy już tak na 100% sprawę z tego, że te wszystkie toksyny były we mnie w wielkiej ilości i że zatruwały mi całkiem życie, a ich odstawienie spowodowało, że poczułem się 10 lat młodszy. To dało mi jeszcze większego kopa do działania i uwierzyłem, że jestem w stanie zrealizować mój cały plan. Udałem się na zakupy, na których kupiłem sobie sporo ciuchów i kilka gadżetów.
Nie były to zwyczajne ubrania, a te przystosowane do uprawiania sportu w zimie. Z racji, że zaczynałem odchudzanie na jesieni, to musiałem wyposażyć się w sporą ilość ubrań, które utrzymują temperaturę i nie przepuszczają powietrza. Należałem wtedy do osób, których odporność była bardzo słaba i wyjście na lekki mróz prawie zawsze kończyło się przeziębieniem, lub czymś dużo gorszym. Profilaktyka była więc bardzo ważna i wydałem trochę pieniędzy, czego później zupełnie nie żałowałem. Ubrania spełniały bowiem super swoje role i zawsze wracając spocony po siłowni, mogłem je na siebie założyć i sprawić, że wiatr mnie nie przewieje. Dzięki temu moje pierwsze miesiące na tak zwanej siłce były bardzo przyjemne.
Każda osoba, która kiedyś ćwiczyła, wie jak dużo endorfin uwalnia się z organizmu, w momencie gdy zaczynamy ćwiczyć. Mój trener powtarzał nawet zawsze, że to organizm wysyła nam pozytywne znaki i chce jeszcze więcej tego wysiłku. Taka jest prawda i gdy poczytamy o hormonach szczęścia, to zobaczymy, że miał pełną rację. Ćwiczenia szczególnie na początku mocno dają w kość, ale po czasie gdy pojawiają się pierwsze efekty, dają też ogromnego kopa do działania. Najlepszym uczuciem jest to spełnienie, które pojawia się zaraz po tym, gdy weźmiemy prysznic i wrócimy zmęczeni do domu. Każda ćwicząca na wysokich obrotach osoba może potwierdzić, że prawie nigdy nie śpi się tak przyjemnie i twardo, jak wtedy gdy damy sobie mocno w kość i sprawdzimy na co stać nasz organizm. Reasumując chciałbym rzec, żebyśmy nie bali się ćwiczyć i poświęcić na to trochę swojego cennego czasu. Wyjdzie nam to zdecydowanie na zdrowie i warto zrezygnować z serialu, filmu, czy też meczu i obżarstwa i udać się ze znajomym na siłownię.